sobota, 27 lutego 2016

Ruch DLA zdrowia czy ZA CENĘ zdrowia ???

Oto jest pytanie...

W ciągu ostatnich tygodni wzmożyłam ilość czasu poświęcanego na ruch, ze względu 
na wewnętrzną potrzebę aktywizowania mojego ciała oraz ze względu na potrzebę 
zewnętrzną, związaną z moimi górskimi zainteresowaniami, gdzie siła i wytrzymalość są jak
 najbardziej mile widziane,  w chwilach pokonywania większych trudności na szlakach czy też
 poza nimi. Wybieram sobie bardzo różne aktywności- od szybkich i intensywnych, po takie,
w których miewa się wręcz wrażenie, że nic się nie dzieje. Sporadycznie na zajęciach pojawiają
się panowie, głównymi adresatkami zaś są panie. W związku z tym zauważyłam, że do mojej 
wewnętrzenej i zewnętrznej potrzeby ruchu, dołączyła jeszcze ciekawość obserwacji pań, 
które czasem odnoszę wrażenie, że rozsądek i świadomość zostawiają za drzwiami sali do fitnessu.
Byle szybko! i Byle jak! Te zasady obowiązują przede wszystkim.
Nieważne jak się ruszać, byle się ruszać! 
Temat już wielokrotnie omawiany i dyskutowany, a jednak w dalszym ciągu świadomość ciała
wśród kobiet i umiejętność przez nie ćwiczenia pro-zdrowotnego, to pobożne życzenia :(
Jeśli już decydujemy się na ruch, to drogie panie róbmy to dobrze. Z korzyścią dla naszego 
zdrowia, a nie za jego cenę. 
Świadomość społeczeństwa w zakresie pozytywnego wpływu ruchu na organizm człowieka jest
coraz wieksza i bardzo to cieszy, kiedy coraz więcej osób podejmuje aktywność fizyczną.
Długotrwałe przebywanie w statycznych pozycjach (siadu czy stania), permanentnie przeciąża
nasz aparat ruchu, prowadząc do ciągłego przekraczania jego mozliwości adaptacyjnych,
efektem czego jest ból, ograniczenie ruchu i funkcji. 



Dlatego angażowanie ciała do ruchu jest bardzo ważne. Jednocześnie równie ważne jest jaki ruch 
temu ciału fundujemy. Jeśli dopiero rozpoczynamy swoją przygodę z ruchem, warto wybrać 
zajęcia bardziej spokojne- typu zdrowy kręgosłup, czy pilates, gdzie instruktor/ka (zakładając, 
że jest kompetentny) nauczy nas świadomego angażowania naszego ciała oraz prawidłowego
technicznie wykonywania ruchu. To nam da pewną bazę i zabezpieczenie przed potencjalnymi urazami/przeciążeniami, jakich możemy się nabawić na zajęciach fitness. Kiedy nasze ciało
jest już "rozruszane", wtedy można przechodzić do bardziej wymagających aktywności.
***
 Nie ma co ukrywać, dużo zależy od indtruktora/ki, jak pokaże ruch, jak go wytłumaczy
i jak skontroluje grupę podczas jego wykonywania, ale nie możemy też na niego/nią zwalać
całej odpowiedzialności- bo to przecież przede wszystkim nam powinno zależeć na naszym
dobru :)
***
Wybierajmy zajęcia mądrze i rozważnie i tak też wykonujmy prezentowane ćwiczenia.
Warto też wspomnieć wcześniej prowadzącemu o ewentualnych ograniczeniach zdrowotnych.
Gdyby cos było niejasne nie bójcie się pytać instruktora. I jeśli nie nadążacie z częstotliwością
ruchów w danym ćwiczeniu, róbcie ich po prostu mniej.
Lepiej zrobić mniej a dobrze!! 
Kiedy chcemy zrobić pełny ruch, a jesteśmy już trochę zmęczone i na dodatek ćwiczenie
wymaga dodatkowego obciążenia, bardzo chętnie włączamy do zadania kompensacje,
czyli ułatwienia (takie małe oszustewka ruchowe), które może i umożliwią wykonanie ruchu,
ale jego jakość pozostawi wiele do życzenia, a poza tym, to co dodatkowo- niepotrzebnie
zaangazowane, zostanie mocno przeciążone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz